18/6/2018 0 Comments Green Velo 2018 - Sandomierz - Kielce: potyczka z Górami Świętokrzyskimi i powrót do domuOto i ostatni dzień tygodniowego wyjazdu, którego największą i jednocześnie jedyną wadą jest to, że się kończy. Wyjeżdżamy z pola namiotowego u stóp sandomierskiego rynku, a jako punkt docelowy obieramy Kielce, a konkretnie tamtejszy dworzec PKP. Ostatni odcinek wyciska z nas nie raz ostatnie poty, bo nasza droga fałduje się i wybrzusza - przed nami spotkanie z Górami Świętokrzyskimi. Jest ciężko, jest stromo, ale w pakiecie jest również bardzo pięknie.
0 Comments
To, co tak mnie za każdym razem przyciąga do podróżowania, to nieprzewidywalność kolejnych dni. Gdyby tego dnia rano ktoś mi powiedział, że pobijemy kolejny rekord i przejedziemy 147 km, przetarłbym oczy ze zdumienia. Bo zaczęło się przecież tak niewinnie - zdjęcie z chrząszczem na szczebrzeszyńskim rynku i niespieszne sączenie piwa w zwierzynieckim browarze. A może był to idealny wstęp do długiej drogi, która była przed nami?
16/6/2018 0 Comments Green Velo 2018 - Chełm - Szczebrzeszyn: zalew Żółtańce, MOR-widmo i wzorowy MPRPoranek pod chełmskim MORiS-em wstaje słoneczny i to od razu wygania mnie z namiotu. Od razu też otwieram oczy ze zdumienia: obok nas stoi jeszcze jeden namiot, a gdy zasypialiśmy, na pewno go tam nie było. Wyjaśnia się sprawa nocnych szelestów! Przy recepcji spotykam dziarską, młodą rowerzystkę, która z godną pozazdroszczenia energią jednocześnie pakuje sakwy i obiera zielone ogórki.
15/6/2018 0 Comments Green Velo 2018 - Kodeń - Chełm: kuwtun, jezioro Białe i namiot w centrum miastaPoranek w Kodeniu znów wita nas pełnym słońcem. Po miłej rozmowie i wspólnym śniadaniu z właścicielką agroturystyki ruszamy na spotkanie z kolejnym, czwartym już dniem na Green Velo. Na drogę dostajemy same dobre słowa.
Pani Marylka nie chce nas wypuścić bez wspólnego śniadania, składającego się z ... zupy kalafiorowej! Jemy ją "po wiejsku" jak zapowiada gospodyni, nie z talerzy, a z kolorowych misek. "Można ciamkać!" dodaje po chwili. A potem jeszcze daje nam na drogę truskawki z własnego ogródka. Rośnie w nas poziom pozytywnej energii. To dobra prognoza na trzeci dzień jazdy, podczas której złamany zostanie pewien rekord...
13/6/2018 0 Comments Green Velo 2018 - Siemianówka - Nurzec: lokalne przysmaki, niegościnne podłoże i gościnni ludziePrzez kilka lat szukałem kompanów do długich, rowerowych wyjazdów, a tu nagle, w ciągu jednego wieczora, poznałem dwóch i od razu ruszamy razem w trasę. W 4-osobowej ekipie kilometry mijają dużo szybciej. Dawid pyta każdego mijanego rowerzystę o miejsce startu i cel trasy. Najczęściej kolarze startują z Przemyśla. Na ich tle wyróżnia się Pan Krzysiek, który co prawda również wyruszył z Przemyśla ale na pytanie o cel z dumą prezentuje nam swoją koszulkę a tam: Rowerem dookoła Polski.
Wolność to stan umysłu. Czemu by jednak nie stworzyć jej co jakiś czas korzystnych warunków? Posłużyliśmy się do tego celu szlakiem Green Velo. Cel był prosty - dojechać do szlaku gdzieś za Białymstokiem i jechać, jechać i jechać, puszczając wolno myśli, by pasły się na zielonych pastwiskach widoków i cichły wraz z każdym kolejnym kilometrem. Bez planu, bez presji. Na południe, przed siebie, jak nas szlak poniesie i tak daleko, jak dają radę nasze nogi. Nie spodziewaliśmy się chyba, ile z tego wyniknie dobrego...
W samym Białymstoku Green Velo znajdziemy bez problemu i z łatwością wyprowadzi nas ono z miasta. Utrudnienia zaczynają się na drodze 676, w kierunku Supraśla, przy skrzyżowaniu z ulicą Niemeńską. Suwalszczyznę znam głównie z prognozy pogody, a o Puszczy Augustowskiej wiem tyle, co nic. Z pustą głową zapuszczam się więc w te nieznane tereny, z siodełka widząc znów świat dookoła w zupełnie nowej odsłonie. Zapoznaję się z pewną rowerową ekipą, mknę przez Suwałki, smakuję lokalnych specjałów nad jeziorem Wigry i daję się na killka dobrych godzin zamknąć w liściastym, gęstym uścisku Puszczy Augustowskiej. Pozdrawiam kajakarzy płynących jedną z najczystszych polskich rzek, uczę się mówić po polsko-litewsku, a na koniec odkrywam, że PKS-em można podróżować również z rowerem, przynajmniej na trasie Augustów-Ełk. Czwartego dnia opuszczam Green Velo, by dołączyć do rodziców, obozujących nad jeziorem Nidzkim, gdzie przez dwa dni odzyskuję energię i składam do kupy całą masę kolorowych wspomnień.
Mazury do tej pory były dla mnie tylko słowem, do którego przez lata przykleiło się kilka stereotypowych obrazków, ale to, co zobaczyłem ze szlaku Green Velo, to było coś zupełnie innego. Zamiast tafli jezior - falujące panoramy zielonych pagórków, zamiast sunących po wodze żaglówek - zagubione na tychże pagórkach stada krów i koni. Zamiast gwarnej turystycznej infrastruktury dostałem ciszę, puste przestrzenie, kilka bliskich spotkań z naturą, garść przygód i lekcję na temat niespiesznego życia. Green Velo znów zaserwowało mi dokładnie to, czego szukam.
|
KategorieWszystkie Droga św. Jakuba Green Velo Inne Łemkowszczyzna Liswarciański Szlak Rowerowy Mikroprzygoda Mikro Przygody Z 5 Latkiem Mikro Przygody Z 5-latkiem Piesze Wyprawy Praktyczne Porady Przemyślenia Rowerowe Wyprawy Szlak Historii Górnictwa Górnośląskiego Szlak Husarii Polskiej Szlak Rowerowy 2Y Katowice Głubczyce Wiślana Trasa Rowerowa |