17/4/2022 2 Comments Kolejna wielkanoc na jurzeWielkanocne śniadanie w roku 2016 zjadłem nad jeziorem Pogoria IV, w drodze do jurajskiej wsi Hutki-Kanki. Cel tamtej rowerowej wycieczki wybrałem starą, sprawdzoną metodą - spojrzałem na mapę i zaintrygowała mnie nazwa wsi. Jak się okazało, na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej zawsze jest pięknie, więc i ta wioska zaoferowała nam (bo nie jechałem sam) kilka uroczych miejsc. Zresztą cała Jura roztacza swoisty urok, więc trudno tutaj o miejsca nieatrakcyjne. Sześć lat później wracam do Hutek-Kanek w dużo liczniejszym gronie, a zamiast roweru przywozi nas tu camper. Entuzjazm jest jednak taki sam, a może nawet większy, bo nie sposób nie zarazić się radością i ciekawością świata przebywając w towarzystwie energicznego czterolatka. ...osadźmy się trochę w czasie i przestrzeni. Pierwsze wzmianki o wsi to rok 1470. Hutki Kanki były wówczas wsią królewską, należącą do powiatu krakowskiego. Słowo "hutki" nie znalazło się w nazwie wsi przypadkiem - była ona znana w owym czasie z wytopu żelaza. Wieś rozciąga się na stokach wzgórza wapiennego, które porośnięte jest stuletnim lasem bukowym. Na jego terenie wyznaczono ścisły rezerwat przyrody Góra Chełm. U podnóża góry biją źródła rzeki Centurii. Jako, że w naszej ekipie znajduje się 4-latek, kierujemy się priorytetowo na tutejszy plac zabaw i siłownię. Place zabaw połączone z siłowniami to w ogóle ciekawe miejsca. Nie raz znajdowałem je w niewielkich wioseczkach pośrodku niczego, niczym oazy cywilizacji, oferujące wszystko, czego chcieć może będący kilka godzin w drodze rowerzysta lub piechur. Wiata z dachem ratowała mnie przed deszczem, stoły i ławy dawały wygodne miejsce do przygotowania posiłku, a zewnętrzna siłownia pozwalała rozciągnąć w nieco inne strony mięśnie i ścięgna. Tym razem rozkładamy się pod wiatą ze świątecznym prowiantem. Na stole lądują sernik i makowiec, kawa z termosu i gorzka czekolada. 4-latek w swoim żywiole, a i reszta nieco bardziej wiekowych uczestników ochoczo korzysta z wszelakich urządzeń. Gdyby ktoś jednak stronił od placów zabaw, kilkaset metrów dalej, tuż pod ścianą lasu i przy tutejszym węźle szlaków znajdują się trzy obszerne drewniane wiaty, miejsce na ognisko i nieco ukryty w lesie wychodek. A MOŻE PIESZO PRZEZ HUTKI... Niewielkie Hutki Kanki na pewno nie rozczarują miłośników pieszych wędrówek. Znajdziecie tu trzy piesze szlaki, z których każdy poprowadzi was w inne, nieoczywiste miejsca na Jurze.
WIOSNA, ACH TO TY!Nam jednak dziś nie w głowie (i nogach) długie wojaże. Kondycja po zimie dopiero się buduje i nie ma co organizmu popędzać. On już sam wie, jakie tempo jest dla niego najlepsze. Niespiesznie wspinamy się na Górę Chełm, podziwiając, jak wiosna coraz śmielej przebija się przez marcową leśną ściółkę. Warto zatrzymać się na chwilę nad widoczną u góry po prawej śliwą tarniną. Ta niepozorna roślina nosi w sobie związki organiczne, które pomogą nam w schorzeniach nerek i pęcherza (herbatki z kwiatów działają moczopędnie) oraz niestrawności. Granatowe owoce, niezdatne do spożycia na surowo, nadają się idealnie na nalewki. W takiej postaci działają przeciwbiegunkowo i wzmacniają odporność. Gdy zerwiemy je po przemrożeniu, stracą goryczkę i są słodsze. Pestki należy usunąć, bo sporo w nich szkodliwych związków cyjanogennych. "Dorosłe szlaki" i wiosenne kwiatuszki to dla 4-latka jednak dość mało porywające kwestie. Na szczęście włócząc się po zboczach Góry Chełm znajdujemy szlak znakowany krasnoludkami, których poszukiwanie dostarcza najmłodszemu piechurowi dużo frajdy. CENTURIA WOLNA OD ŚMIECIZainspirowany ekologicznymi działaniami osób, które magnesem neodymowym oczyszczają rzeki ze złomu (sprawdźcie kanał Jacob July Metal Detecting na You Tube!), zabieram swój magnes nad Centurię. Okazuje się jednak, że to rzeka czysta. Poza jedną, jedyną puszką, nie wyławiam z niej żadnego złomu. I dobrze, niech tak zostanie! Na Jurze oczywiście nie może zabraknąć spotkania z wapiennymi skałkami. Tutaj wydatkujemy ostatnie zapasy sił. Do domu wracamy nasyceni słońcem, przestrzenią i pozytywnie zmęczeni. Udało się. Doświadczyliśmy tego, co w mieście bardzo łatwo przeoczyć - magii budzącej się do życia przyrody. Silnej, niepokonanej i dającej nadzieję na kolejny nowy początek. A więc zaczynamy sezon 2022.
2 Comments
Justyna
1/6/2022 16:37:23
I takie święta są najlepsze. A wiem o czym mówię, bo sama raz spędziłam Wielkanoc na Górze Chełm :p
Reply
Kuba
2/6/2022 14:38:29
Nie mam pojęcia i też w sumie poza jednym źródłem nie znalazłem potwierdzenia tej jego trudności, więc to widocznie jakaś pomyłka. Dzięki za czujność :D
Reply
Leave a Reply. |
KategorieWszystkie Droga św. Jakuba Green Velo Inne Łemkowszczyzna Liswarciański Szlak Rowerowy Mikroprzygoda Mikro Przygody Z 5 Latkiem Mikro Przygody Z 5-latkiem Piesze Wyprawy Praktyczne Porady Przemyślenia Rowerowe Wyprawy Szlak Historii Górnictwa Górnośląskiego Szlak Husarii Polskiej Szlak Rowerowy 2Y Katowice Głubczyce Wiślana Trasa Rowerowa |