Kto powiedział, że cel wycieczki trzeba wybierać w sposób racjonalny? Miałem ochotę pojechać na Jurę, a wieś Hutki Kanki miała fajną nazwę. Okazało się, że zupełnym przypadkiem czai się tam kilka atrakcji - rozlewisko rzeki Centuria, zabytkowa kapliczka oraz Rezerwat Góra Chełm. Dla mnie bomba! 27 marca, niedziela godz. 08:09 Moją pierwszą większą trasę rowerową w sezonie 2016 zaplanowałem na 55 km w jedną stronę. Justyna podjeżdża pod blok o 8:09. Pod blokiem pusto i cicho. Cała Polska szykuje się do wielkanocnego śniadania, a my zamiast w biel talerza, wpatrujemy się w zachmurzone niebo. Cóż. W pogodzie mówili, że będzie słońce, a my bardzo chcemy w to wierzyć. Jadę na pamięć i omyłkowo kieruję się w stronę siemianowickiej dzielnicy Przełajka. Kiedy chcę przeciąć drogę nr 94 i wrócić na spokojne ścieżki parku Bażantarnia, zauważam, że zwykle zatłoczona ulica świeci pustkami. Zamiast sznuru samochodów i smrodu spalin mamy ciszę i wolną przestrzeń. Niewiele myśląc, korzystamy z okazji. Jezdnia jest cała dla nas. Na niemal 9 km odcinku mija nas może z 10 samochodów. Gdy jedziemy wałem przy Czarnej Przemszy słońce jednak decyduje się zaświecić. Tak jakby tylko dla nas, bo w końcu cała Polska siedzi i spożywa śniadanie. Pusta droga, słońce na wyłączność - luksus od samego rana. Takie świętowanie to ja rozumiem! Zazwyczaj gęsto oblegana przez spacerowiczów, rolkarzy, biegaczy i rowerzystów ścieżka wokól Pogorii IV dziś oferuje nam ciszę i spokój. Rozkładamy się na ławce z widokiem na bezkres wody. Słuchamy wrzasków ptaków, które nikogo się tu dzisiaj nie spodziewały. Śniadanie smakuje nam tu wspaniale. Ruszamy dalej, z pełnymi pyszności żołądkami i oczami pełnymi łez. To nie ze wzruszenia, a od chłodnego wiatru. Ale to nic nie szkodzi, bo przecież w pogodzie mówili wiecie co. Kilka niewielkich ulic za Pogorią, ulicą Podbuczyny, wjeżdżamy do lasów Trzebiesławskich. Spędzamy tam nieco więcej czasu niż planowaliśmy, bo wszystkie te ścieżki są do siebie takie podobne... Ale nie ma tego złego, bo spotykamy parę saren i dłużej wdychamy leśne powietrze. Dla zdrowia! Chyba się zagadaliśmy, bo sam nie wiem kiedy, nagle już zmieniamy powiat i gminę. Witajcie Łazy! Jedziemy przez Chruszczobród i Wiesiółkę. Wszędzie nadal cicho i odludnie, ale pracowicie zapełniamy tę ciszę rozmową i co jakiś czas wybuchami śmiechu. O 13:10 żołądki komunikują nam, że już czas na drugie śniadanie. Idealnym miejscem na nie wydaje nam się łączka obok torów kolejowych i kilku kolorowych uli. Spożywamy kanapki z wyborną wątrobianką przy wtórze cichego szumu ospałych pszczół. Wjeżdżamy do Łazów i od razu przyjmujemy solidną dawkę historii. Przy ul. Stara Cementownia straszy pustymi oczodołami okien... stara cementownia. Jak bardzo stara? By odpowiedzieć na to pytanie cofnijmy się nieco w czasie. W roku 1790 Łazy były zaledwie przysiółkiem należącym do dóbr Rokitna Szlacheckiego, ale już w połowie XIX wieku zaczęły przekształcać w osadę przemysłową. Wybudowano kolej warszawsko-wiedeńską, rozwinął się przemysł w rejonie Zagłębia Dąbrowskiego, więc i rozwój Łazów ruszył z kopyta. Cementowania, a raczej Fabryka Cementu Towarzystwa Akcyjnego Portland - Cement Łazy, powstała w roku 1898, 48 lat po tym, jak uruchomiono tu pierwszy przystanek kolejowy. Działanie cementowni oraz kilku tutejszych cegielni popchnęło rozwój niewielkiej wsi Łazy w stronę dużej wsi (w 1930 r. Łazy liczyły sobie 1580 mieszkańców), aż wreszcie, w roku 1967 - niewielkiego miasta. No i oto jedziemy sobie tym niewielkim miastem, ciesząc się, że się bardziej nie rozrosło. Choć gdyby się rozrosło, nasza trasa na pewno by przez nie nie biegła. A tak stara cementownia wyglądała, gdy jeszcze nie była stara: Kilometry uciekają spod kół nie wiadomo kiedy. W Laskowej na ul. Laskowej zastajemy taką oto pochwałę sportu w klimatach olimpijskich. Przyłączamy się do tej pochwały, zwłaszcza jeśli chodzi o rower! Potem pokonujemy jeszcze tylko nieco wymagający odcinek leśny, kilka chwil jedziemy drogą nr 790 i oto widzimy dwa słowa, które tak mi się spodobały, że aż tu przyjechaliśmy: Przy widocznym powyżej zakręcie stoi sobie drzewo, a na nim wisi tabliczka z napisem, który nie mieści mi się w głowie. - Co to za szlak, który z Jury prowadzi mnie aż do Bytomia? - pytam sam siebie i po chwili sam sobie odpowiadam. - Przecież to 100 kilometrowy szlak tysiąclecia z Bytomia do Skarżyc! Pieszy szlak, obok którego nie mam zamiaru przejść obojętnie... Lubię prostotę, dlatego podoba mi się fakt, że jadąc ul. Centuria po lewej strony dostrzegamy zbiornik zaporowy Parzoch na Centurii właśnie. Źródła rzeki położone są na wysokości 345 m n.p.m., kilkaset metrów dalej w dolinie wśród sosen. Krystalicznie czysta woda tego prawobrzeżnego dopływu Białej Przemszy wypływa z grubej warstwy piasków, prosto ze zbocza. Jest lodowata - jej temperatura latem nie przekracza 12 st. Celsjusza. Niegdyś Centuria napędzała wodny młyn, dzisiaj zespół źródeł rzeki to pomnik przyrody nieożywionej. Pomnik ten zasługuje na chwilę ciszy i zadumy, którą mu z przyjemnością ofiarujemy. Szlaki piesze splątują się tu w imponujący węzeł. Biegnie tu wspomniany już zielony Szlak Tysiąclecia z Bytomia do Skarżyc, czerwony Szlak Szwajcarii Zagłębiowskiej z Zawiercia do Sławkowa (przez przez Józefów, Centurię, Hutki Kanki, Chechło,Błędów, Okradzionków i Chwaliborskie) oraz żółty Szlak Zamonitu – 71,5 km z dworca PKP w Poraj do Niegowonic (przez Zaborze, Suliszowice, Złoty Potok, Rezerwat przyrody Parkowe, Ludwinów, Moczydło, Niegowa, Bobolice, Zdów, Rezerwat przyrody Góra Zborów, Kroczyce, Siamoszyce, Giebło, Podzamcze i Hutki-Kanki). Piesi wędrowcy mają z czego wybierać. Jest i kolejna atrakcja. Justyna niemal mdleje z nadmiaru wrażeń, a tak naprawdę przejechałaby beztrosko obok niej, gdybym nie zjechał na pobocze i nie zaczął cykać fotek. Biała kapliczka domkowa ma coś w sobie. Wybudowali ją w 1861 właściciele młyna wodnego – Katarzyna i Jakub Molowie, by zapewnić sobie potrzebną do zbawienia modlitwę. Jeśli kryterium nie była ortograficzna poprawność wypowiedzi, pewnie im się udało. Gdy tylko odrywamy wzrok od kapliczki, kierujemy go ku pobliskiemu wybrzuszeniu terenu - naszej dzisiejszej atrakcji numer trzy: Kilka obrotów korbą i już pniemy się w jej stronę stromą ul. Chełmską. Rezerwat Góra Chełm wita nas kolejną stromizną. Nic to. Przynajmniej wypocimy obfite podwójne śniadanie. Widok ze szczytu wynagradza wszystko. A to wielkanocne jajo na twardo ostało się w naszych zapasach jako ostatnie. Zostało spożyte na Górze Chełm w bardzo malowniczych okolicznościach. Rowerowo odprowadzam Justynę do dworca w Łazach. Wracamy inną trasą, korzystając z gościnności zielonego pieszego szlaku Tysiąclecia. A tam czekają na nas takie widoki: Od Łazów jadę już sam, nadal trzymając się szlaku Tysiąclecia. Nie robię zbyt wielu zdjęć, bo próbuję przejechać jak najwięcej, zanim zajdzie słońce. W tym lesie, między Ciągowicami a Kuźnicą Sulichowską jednak nie mogę się powstrzymać: Mijam czarny szlak, będący odłączeniem od szlaku Tysiąclecia. Prowadzi na wschód od Siewierza w przysiółku Zazdrość – do Poręby (10,5 km), dalej do Myszkowa, następnie do szlaku zielonego: Myszków – Włodowice – Skały Rzędkowickie – Kostkowice (20,5 km), lub żółtego (7 km) aż do Zawiercia. Zmrok zapada powoli, gdzieś na brzegu mojej świadomości. Orientuję się, że naprawdę robi się ciemno, przyglądając się fantastycznym kolorom tafli wody zalewu w Przeczycach. Wracam w ciszy i ciemności. Miasta i wsie śpią, trawiąc świąteczną strawę i emocje z rodzinnych spotkań. Ja też się najadłem do syta - drogi, wysiłku, uśmiechu i wolności. Po ponad 100 km w siodełku siadam przy kuchennym stole z kubkiem herbaty i cieszę się, że już jestem w domu. A trasa wyglądała mniej więcej tak:
3 Comments
Justyna
23/4/2016 12:14:58
Jajo na Jurze
Reply
krebain
2/2/2017 00:17:52
Bardzo fajna wycieczka. Dzięki za podsunięcie pomysłu, zachęcona powyższym opisem także wybrałam się w te rejony. Pozdrawiam:)
Reply
Your comment will be posted after it is approved.
Leave a Reply. |
KategorieWszystkie Droga św. Jakuba Green Velo Inne Łemkowszczyzna Liswarciański Szlak Rowerowy Mikroprzygoda Mikro Przygody Z 5 Latkiem Mikro Przygody Z 5-latkiem Piesze Wyprawy Praktyczne Porady Przemyślenia Rowerowe Wyprawy Szlak Historii Górnictwa Górnośląskiego Szlak Husarii Polskiej Szlak Rowerowy 2Y Katowice Głubczyce Wiślana Trasa Rowerowa |