Odkąd wszedł w życie przepis, nakazujący osobom pieszym posiadanie elementów odblaskowych, zastanawiałem się, w jaki sposób naskuteczniej i (nie bójmy się tego słowa!) najtaniej stać się chodzącą iluminacją, przyciągającą wzrok niczym bożonarodzeniowe drzewko. Rozwiązanie nadeszło z dość zaskakującej strony. Zacznę od tego, że wiele osób mylnie interpretuje ten przepis, wyobrażając sobie, że teraz wszyscy będziemy musieli nosić mało twarzowe, żółte kamizelki z wielkimi, srebrymi pasami. To nie tak. Po pierwsze dotyczy to tylko tych osób, które poruszają się po zmroku i poza terenem zabudowanym. W mieście nadal można się więc czaić w szaro-czarnych wdziankach niczym Don Pedro, szpieg z krainy deszczowców i nikt się nas nie będzie czepiał. Po drugie - obowiązkowy jest element odblaskowy, a więc np.: opaska, nalepka, zawieszka. To nie monopol kamizelek, można je więc z ulgą odwiesić do szafy, co jednak nie zmienia faktu, że im większy ten nasz element tym lepiej dla nas i naszego bezpieczeństwa. Ja, jako że pieszo poruszam się właściwie cały czas a zmrok zapada już teraz ok 16-tej, dziesiątki razy znajdowałem się w mało zabudowanej i skąpo oświetlonej okolicy gdy obok mnie beztrosko pędził sznur samochodów. Nie myślałem wtedy o obowiązujących przepisach a raczej o ratowaniu własnej skóry. Co prawda mam odblaski wszyte fabrycznie w szelki plecaka, ale to zawsze wydawały mi się one za mało widoczne, szczególnie że sam plecak jest czarny jak smoła. Poza tym przecież nie zawsze noszę ze sobą plecak (chociaż jakby się tak zastanowić...) Postanowiłem więc przeszukać rynek świecących dóbr, które po wejściu wspomnianego przepisu w życie zaczęły się pojawiać w sklepach, sklepikach i w internecie niczym grzyby po deszczu. Czego tu nie było! Odblaskowe nalepki z postaciami Disneya, obrazki do wprasowania, naszywki, miękkie i twarde breloki dopinane na metalowe kółeczko a nawet ledowe obroże. Jako, że nie mam już 5 lat kolorowe nalepki i naszywki odrzuciłem, kółeczka i inne pierdoły też, bo nie lubię, kiedy przy każdym kroku coś obija mi się i stuka o plecak, obroża z wiadomych względów też do mnie nie przemówiła. Wszelkie paski samozaciskowe, które niczym wąż owijają się wokół nadgarstka czy kostki denerwują mnie, bo nie lubię zbędnych elementów na kończynach. T-shirty odblaskowe jakoś mnie swoim desugnem nie przekonały W końcu więc zwróciłem swój wzrok ku kamizelom. Piękne to one nie są, więc obiecałem sobie, że dużo za nie nie zapłacę. Swoje kroki skierowałem do jednego z moich ulubionych second handów - bytomskiego "Szwajcara". Kamizelki oczywiście były, do wyboru do koloru, wisiało ich tam z kilkanaście sztuk, od bladożółtych przez klasyczną żółć aż do jadowitego oranżu. Wziąłem pierwszą z brzegu, z dużymi, solidnymi srebrnymi pasami (w końcu w tym przypadku rozmiar ma znaczenie!) i skierowałem się do kasy, gdzie w zamian za kamizelę na ladzie pozostawiłem jedyne 5 zł. Czy tutaj kończy się ta wstrząsająca historia? Jak się pewnie domyślacie, nie. Kamizela towarzyszyła mi na kilku spacerach, broniła mnie dzielnie przed mrokiem i złem, jednak nieodmiennie wracałem z takich wypraw jakiś nie do końca zadowolony. Bo uwierała, uciskała, plecak nie chciał się pod nią zmieścić a pod plecakiem nie było jej widać. Więc postanowiłem poszukać jeszcze trochę. Na alledrogo trafiłem na porządną, mocną taśmę odblaskową firmy 3M, jednak jakoś nie do końca byłem do niej przekonany. Zastanawiałem się, czy będzie można taką sztywną taśmę porządnie przymocować do plecaka, ktory przecież w zależności od wypełnienia, przybiera przecież różne kształty. I tak sobie chodziłem w swojej niewygodnej kamizeli, dumając nad kwestią własnej odblaskowości, kiedy to otrzymałem tajemniczy telefon: - Jestem w pasmanterii i mam tu taką taśmę bawełnianą (to chyba pomyłka), która ma wszyty na środku odblaskowy pasek (nadstawiłem ucha). Kupić ci? - Ile za metr? - zapytałem rozważnie. - 2 złote. - odpowiedziała moja luba. - Bierz trzy! - zaszalałem. W końcu raz się żyje! Po kilku godzinach trzymałem w ręce czarno-szary miękki pasek o szerokości cm. Odblaskowy szary element ma szerokość cm. Z łatwością będzie można go przyszyć w każde miejsce plecaka i nie tylko. Można ozdobić nim dowolne miejsce kurtki, bluzy, czy koszulki. Jeśli mamy fantazyjne wizje, z paru metrów paska można wyszyć sobie różne kształty, np. wielkie odblaskowe X, którym planuję sobie ozdobić tył plecaka. Paskowe wygibasy ogranicza tylko nasza wyobraźnia. Jeśli podoba wam się taka opcja, polecam szukać go w lokalnych pasmanteriach. Czy taki pasek dobrze spełnia swoją funkcję? Sprawdźcie sami - poniżej zamieściłem zdjęcie kamizelki i paska, oświetlone lampą błyskową. Po czasie znalazłem jeszcze trzy warte uwagi opcje.
1. Szelki odblaskowe. To tak jakby z kamizelki wyciąć cały żółty niepotrzebny materiał i zostawić samo sedno - czyli odblaskowe paski. Jest opcja z dwoma krzyżującymi się paskami i lub jednym skośnym. Zawsze to jakaś alternatywa. 2. Rękawki odblaskowe nakładane na ramę rowerową - są dobrą opcją dla rowerzystów, którze nie lubią ozdabiać sami siebie a wolą ozdobić swoje dwa kółka. 3. Chusta odblaskowa - praktyczna, jeśli lubimy nosić chustę. Jeśli mamy ulubioną chustę, zawsze można wszyć do niej proponowaną przeze mnie taśmę :)
0 Comments
Leave a Reply. |
KategorieWszystkie Droga św. Jakuba Green Velo Inne Łemkowszczyzna Liswarciański Szlak Rowerowy Mikroprzygoda Mikro Przygody Z 5 Latkiem Mikro Przygody Z 5-latkiem Piesze Wyprawy Praktyczne Porady Przemyślenia Rowerowe Wyprawy Szlak Historii Górnictwa Górnośląskiego Szlak Husarii Polskiej Szlak Rowerowy 2Y Katowice Głubczyce Wiślana Trasa Rowerowa |