Co powiedzielibyście na spotkanie z kimś, kogo rowerowe i piesze podróże są dla was ogromną inspiracją i śledzicie ich internetowe relacje od ponad dwóch lat? W ostatni dzień listopada, zostawiając za sobą pochmurny i mroźny poranek, wkroczyłem w gościnne progi krakowskiej bazy Dorendy i Maćka. Byłem ciekaw, jak przebiegnie to spotkanie. W ostatnim czasie gościli w moim domu codziennie, ale tylko na ekranie laptopa. Od razu ujęła mnie szczerość i naturalność gospodarzy, a jednym z owoców naszej wielogodzinnej dyskusji była rozmowa, którą możecie obejrzeć na kanale Dorendy i Maćka. Zapraszam - do czytania i oglądania! Jeśli spojrzycie na zdjęcie poniżej, od razu zrozumiecie, że pogoda tego dnia nie rozpieszczała. Podróż do Krakowa wymagała ode mnie wczesnej pobudki, co w mroźny i wilgotny dzień (wolny od pracy!) nigdy nie jest łatwe. Wszedłem więc w tryb "niemyślenia" i jak robot wykonałem sekwencję kroków: 15 minut spaceru na tramwaj do Katowic, 20 minut w tramwaju, spacer na dworzec, 1,5 godzinna podróż pociągiem i ponad godzinny spacer przez Kraków. Lenistwo ulotniło się ze mnie już w pociągu, gdzie w pustym przedziale uśmiechałem się sam do siebie. Intuicja mówiła mi, że dzisiejsze spotkanie warte jest tego wysiłku. Nawet przeprawa przez mroźny Kraków i zderzenie z jeszcze chłodniejszą aurą nad Wisłą nie zrobiły na mnie wrażenia. Przeczuwałem, że czeka mnie inspirujące spotkanie i przeczucie mnie nie zawiodło. Baza Dorendy i Maćka to niewielki domek na ogródkach działkowych, w którym mieszkają, gdy akurat nie są w podróży. Poznali się trzy lata temu przez internetowe forum. Oboje szukali kompanów do wspólnej, wielomiesięcznej podróży rowerowej. Złożyło się idealnie, bo mieli ten sam cel - oddaloną o abstrakcyjną ilość rowerowych kilometrów Mongolię. Co równie istotne - mieli również podobny styl podróżowania. To, jak się okazuje, kwestia bardzo istotna. Niektórzy bowiem podróżują szybko, zaliczając kolejne cele, inni z kolei zwiedzają po drodze każde muzeum i kościół, niespiesznie przemieszczając się od miasta do miasta. Są tacy, co śpią w luksusowych hotelach i stołują się w restauracjach, inni natomiast wolą szybką kanapkę, jedzoną bez większych wygód gdzieś na przydrożnej łące. Dorenda i Maciek, wymieniając internetowe wiadomości, uzgodnili wszystko co trzeba - oboje nastawieni byli na podróż w stylu ekonomicznym, noclegi w namiocie i przede wszystkim wejście w interakcje ludźmi mieszkającymi w miejscach, przez które będą przejeżdżać. Wizja kilku tysięcy kilometrów przejechanych na dwóch kółkach była ich wspólnym marzeniem i podstawą, na której zbudowali plan podróży. Wyruszyli z Krakowa 9 marca 2017 roku, wrócili 11 listopada tego samego roku. Poruszając się głównie na rowerze, ale też pieszo i autostopem przemierzyli szesnaście krajów: Słowację, Węgry, Rumunię, Serbię, Bułgarię, Turcję, Gruzję, Armenię, Iran, Turkmenistan, Uzbekistan, Tadżykistan, Kirgistan, Kazachstan i Rosję. Maciek od samego początku chciał dokumentować całą podróż, a po powrocie udostępnić ją na YouTube. Dorenda nie miała nic przeciwko kamerze i bardzo dobrze, ponieważ z czasem stała się współautorką nagrań i wniosła wiele ciekawych treści w ten podróżniczy reportaż. Kamera zarejestrowała setki kilometrów dróg i pięknych pejzaży, ale co najważniejsze, pokazała gościnne, otwarte i zwyczajnie ludzkie oblicze osób, które dane im było spotkać. Dziś, gdy media wciąż starają się nam wmówić, że poza kręgiem znanych nam osób świat jest niebezpieczny i zły, dziesiątki zaproszeń na posiłek czy nocleg, składane dwójce podróżników często przez osoby, które same za wiele nie posiadają, świadczą o tym, że z ludźmi nie jest jeszcze tak źle. Pozytywny klimat podróży budowało także wyjątkowo spokojne, a wręcz stoickie podejście Dorendy i Maćka do wszelkich przeciwności, z którymi musieli się mierzyć. "To jest właśnie podróż" powtarzali nie raz, po czym zmieniali swoje plany, akceptując nowe okoliczności i wciąż starając się czerpać z każdego dnia to, co najlepsze. Mimo, że ludzie, których spotykali, żyli w rzeczywistości dalekiej od polskich realiów, koniec końców Dorenda i Maciek znajdowali z każdym wspólny język. Dalecy byli od pochopnego oceniania, skupiali się raczej na szukaniu tego, co nas wszystkich łączy. I co ciekawe, w większości sytuacji zawsze to znajdowali. Cieszę się, że jako widz mogłem raz po raz doświadczać tego razem z nimi. Transmisja 123 odcinków serii "Rowerem do Azji Centralnej", którą oglądać można na YouTube, trwała prawie 2,5 roku. W tym czasie Dorenda i Maciek zdążyli odbyć i nagrać swoje kolejne, równie ciekawe podróże i dorobić się sporego grona stałych widzów. Z wielką przyjemnością zagłębiłem się w klimat krakowskiej bazy. Tworzą go oczywiście gospodarze, Dorenda i Maciek, również sympatyczni na żywo, jak w swoich filmach. Mimo że mają za sobą podróż, na jaką odważyłoby się niewielu, zgrywanie wielkich podróżników to nie ich bajka. Są naturalni i swojscy. Choć widzieli kawał egzotycznego świata, z zainteresowaniem wysłuchali historii moich rowerowych podróży po Polsce. Czułem się u nich naprawdę dobrze, tak jak tylko można się czuć przebywając z ludźmi, którzy dzielą z nami najważniejsze wartości, ale też i pasję. Co tu dużo mówić: w świecie, w którym wszystko bywa postawione na głowie, a medialne treści często są tworzone przez ludzi z monstrualnie rozdętym ego, ludzie tacy jak Dorenda i Maciek są na wagę złota. Dlatego właśnie, będąc u nich, postanowiłem zawalczyć ze swoją słabością. Choć myślą przewodnią mojego bloga jest przełamywanie schematów, mam pewien wewnętrzny schemat i barierę - przeraża mnie kamera. Przemogłem się jednak i nagrałem 17-minutową rozmowę z Dorendą i Maćkiem. I nadal żyję! Dzięki temu i moi czytelnicy mogą zobaczyć i posłuchać człowieka, który tworzy tego bloga już od 2015 roku.
Jeśli jesteście ciekawi rozmowy, kliknijcie na zdjęcie powyżej. Gorąco zachęcam was również do obejrzenia pozostałych filmów Dorendy i Maćka, czyli duetu "Tam, gdzie nogi poniosą". Naprawdę warto!
2 Comments
Justyna
4/12/2020 12:32:24
Super filmik, i powiem szczerze, że spodziewałam się większego stresu na twej twarzy a wypadłeś bardzo naturalnie! Fajnie jest słuchać i oglądać osoby tak zaangażowane w swoje pasje, co na pewno można powiedzieć o waszej trójce! Jak to napisał jeden komentator pod filmem na jutubie a z czym także się zgadzam - "Mam nadzieję że Kuba jednak się przełamie i słowo pisane wzbogaci filmem!"
Reply
Kuba
13/12/2020 13:04:01
Dziękuję :) Nie mówię tak, nie mówię nie - jak pokazuje doświadczenie, sami nie wiemy, na co się jeszcze w życiu zdobędziemy. Na razie jednak pozostaję fanem słowa pisanego :)
Reply
Leave a Reply. |
KategorieWszystkie Droga św. Jakuba Green Velo Inne Łemkowszczyzna Liswarciański Szlak Rowerowy Mikroprzygoda Mikro Przygody Z 5 Latkiem Mikro Przygody Z 5-latkiem Piesze Wyprawy Praktyczne Porady Przemyślenia Rowerowe Wyprawy Szlak Historii Górnictwa Górnośląskiego Szlak Husarii Polskiej Szlak Rowerowy 2Y Katowice Głubczyce Wiślana Trasa Rowerowa |