23/10/2015 6 Comments Pieszo Szlakiem Husarii PolskiejTen szlak chodził za mną od dłuższego czasu. A raczej to ja chodziłem za nim. Spacerując po Siemianowicach, Czeladzi czy Będzinie ciągle trafiałem na czerwone oznaczenia. Myślałem, że to jakiś lokalny, niedługi szlak, który pewnie nie zaskoczy mnie niczym nowym. Okazało się, że ma niemal 160 km, prowadzi z Będzina aż do Krzanowic przy granicy polsko-czeskiej i wiąże się z nim kawał polskiej historii. Dla mnie głównie dystans. 157 km marszu przez Górny Śląsk, a potem na południe, aż ku granicy z Czechami? Nie pamiętam, kiedy ostatnio coś poruszyło moją wyobraźnię w takim stopniu jak ta wizja. Wziąłem to za bardzo dobrą monetę i... zacząłem przygotowania. W internecie nie udało mi się znaleźć odpowiednio wnikliwego opisu szlaku, kupiłem więc przewodnik Piotra Rościszewskiego "Szlak Husarii Polskiej". Dawno nie przyjąłem tak solidnej dawki historii... Właściwie nie wiem, czy kiedykolwiek przyjąłem z własnej woli taką dawkę historii! Żeby nie zanudzać, przytoczę tylko najważniejsze fakty. Pomysł wytyczenia szlaku zrodził się w głowie ks. Jerzego Pawlika, przewodnika i krajoznawcy. Realizacją pomysłu zajął się Bytomski oddział PTTK, a miało to miejsce w 1959 roku. Był to rok 276 rocznicy przemarszu wojsk polskich z Krakowa pod Wiedeń. Przemarszu 25 tys. chłopa w celu niebagatelnym. Wiedeń oblężyła bowiem armia imperium osmańskiego pod dowództwem Kara Mustafy. Turkowie pukali do bram chrześcijańskiej Europy, chcąc nieco narozrabiać za jej granicami, a nasze wojska w połączeniu z wojskami austriackimi i niemieckimi pod dowództwem króla Jana III Sobieskiego rozgromiły oblegającą Wiedeń wrogą armię. Wydarzyło się to 12 września 1683 roku. Otóż to właśnie jadący na czele wojska husarzy budzili najwięcej emocji w obserwujących cały przemarsz Ślązakach. Husaria cieszyła się wówczas wielką sławą, była bowiem niepokonana. No i swoje też robił ich mocarny look: lamparcie skóry zarzucone na zbroje, imponujące 1,5-metrowe skrzydła przymocowane do pleców, długie kopie o powiewających na wietrze proporcach... Trzeba dodać, że Śląsk nie znajdował się wówczas w granicach Polski, a taka manifestacja siły i potęgi polskiego wojska dawała jego mieszkańcom nadzieję, iż zaraz po zwycięskim (jakżeby inaczej, skoro była tam husaria!) starciu z Turkami i ich wyzwoli ono spod austriackiej władzy. Ówcześni kronikarze pisali, iż rzeczą niebywałą było oddawanie tak wielkiej czci monarsze obcego bądź co bądź państwa. Wspomniane oddawanie czci królowi objawiało się między innymi w płynących zewsząd zaproszeniach - od opatów klasztorów, szlachciców i innych tęgich osobistości. Król więc bawił w niektórych miejscach po kilka dni, a pod miastem obozowało wojsko. Stąd linia szlaku, poskręcania niczym helisa DNA, może wydawać się nieco nielogiczna. Ale przecież prawdziwym celem jest droga, prawda? Tak więc im dłuższy szlak, tym lepiej! |
KategorieWszystkie Droga św. Jakuba Green Velo Inne Łemkowszczyzna Liswarciański Szlak Rowerowy Mikroprzygoda Mikro Przygody Z 5 Latkiem Mikro Przygody Z 5-latkiem Piesze Wyprawy Praktyczne Porady Przemyślenia Rowerowe Wyprawy Szlak Historii Górnictwa Górnośląskiego Szlak Husarii Polskiej Szlak Rowerowy 2Y Katowice Głubczyce Wiślana Trasa Rowerowa |