Niespodziewanie naszła mnie chęć na kreatywne użycie wiertarki, piły i młotka. Plan zmodyfikowania wnętrza szafy chodził za mną od ponad roku. Choć jeśli chodzi o ilość posiadanych przedmiotów jestem raczej minimalistą, jednak nawet małą ilość rzeczy gdzieś trzeba upchnąć. Powstała więc szafa za 0 zł, za to w 100% z materiałów z recyklingu. Proces twórczy był pełen radości i satysfakcji, a efekt, choć daleki od designerskich wizji, spełnił moje wszystkie zachcianki. Poprzedni układ szafy nie pasował do tego, co w niej trzymam. Całą górną część przeznaczono na okrycia wierzchnie, a mnie od lat wystarczają tylko trzy kurtki. Brakowało mi za to miejsca na rzeczy o większych gabarytach, które co jakiś czas niej trzymam. Są to przeważnie przedmioty przeznaczone do "puszczenia w świat" - zabawki, ubrania, akcesoria domowe czy też różnych rozmiarów kartony. Wziąłem się więc za stworzenie szafy szytej na miarę. Proces budowy okazał się zaskakująco prosty i przyjemny. Jak się kolejny raz okazało, zamiast o czymś gadać, trzeba po prostu zacząć coś robić, a wszystko już potem układa się samo. Najbardziej ucieszyły mnie dwie sprawy: a) to, że wykonałem wszystko własnoręcznie, z entuzjastyczną pomocą 4-letniego syna b) to, że wszystkie elementy, których użyłem do nowego wnętrza szafy, pochodziły ze śmietnikowych znalezisk lub były pozyskane w inny sposób. Powstała więc szafa w 100% z recyklingu. Widoczne powyżej plastikowe pojemniki z IKEI znalazłem przy osiedlowym śmietniku. Było ich 7 czy 8 w różnych kolorach i rozmiarach. Czarny pionowy regał z IKEI to także jedno z moich ostatnich znalezisk. Pierwotnie miał stanąć w piwnicy, ale okazało się, że jest w świetnym stanie. Nawiasem mówiąc, razem z nim znalazłem świetne biurko, które dobrze mi służy. Nowy, krótszy drążek na wieszaki to część znalezionych przy śmietniku drewnianych karniszy. Także wieszaki znalazłem podczas spaceru po centrum Katowic. Pracownicy sklepu odzieżowego, który likwidowano, wystawili je na chodnik w ogromnych ilościach. Łyżkę do butów znalazłem w pobliżu osiedlowego pojemnika na plastik. Podwieszany koszyczek na buty dostałem od sąsiadki. Szafa z recyklingu - niby nic, a jednak cieszy jak mało co. Po pierwsze wiele przedmiotów dostało nowe życie. Po drugie w naszym dzisiejszym świecie, pełnym cyfrowych tworów, ikon, e-maili i innych nieuchwytnych treści zrobienie czegoś własnymi rękami, praca z materią to prawdziwy reset dla umysłu. Zerowy koszt takiej zmiany także budzi we mnie pozytywne emocje.
Gdy współpracujemy z żywiołowym dzieckiem, odpada stres, że jakiś element zniszczy się w ferworze tworzenia. Wszystko i tak jest przecież używane i nic nie tracimy. Można więc swobodnie mazać mazakiem po półkach i przyklejać wszędzie nalepki (co też zrobiliśmy). Nie jest to oczywiście designerska szafa z meblowych katalogów. Za nic ma ona najnowsze trendy, jednak każdym najmniejszych szczegółem odpowiada moim aktualnym potrzebom. Dla mnie to więc szafa idealna. A przecież w życiu o to chodzi - żeby działać po swojemu :-)
2 Comments
Purim
22/1/2023 07:29:33
Szafa kreatywna, podoba mnie się :)
Reply
Kuba
26/1/2023 08:14:48
Miło mi ;)
Reply
Leave a Reply. |
Archiwa
Styczeń 2024
Kategorie |